Jaki jest sens oceniać piwa w stylu którego się nie lubi? Ano taki że każdy styl piwa można docenić pod względem poprawności i mieszczenia się w danym stylu. Dziś tak właśnie będzie bo witbier nie należy do moich ulubionego stylu piwa. Na co dzień piję ich bardzo mało a jak już to nowości albo ciekawsze od standardowego interpretacje stylu. Bierzemy dziś na tapetę piwo Wrężel - Double Witbier. Jak sama nazwa wskazuje ma być bardziej bogato niż w standardowej wersji. Ma być to wersja bardziej nachmielona na zimno Citrą, Saaz'em, Styrian Goldings i Palisade ale od początku.
Po otworzeniu piwa przywitał mnie aromat typowo belgijski. Typowe fenole. przyprawy. pszeniczna nuta przełamana aromatem amerykańskiego chmielu plus cytrusy wynikające z dodatków takich jak skórka gorzkiej pomarańczy Curacao, skórki słodkiej pomarańczy i cytryny i typowa dla witbierów kolendra. Mnie to jakoś nie rusza i jedynie co działa na moje zmysły to ten aromat amerykańskiego chmielu. Piwo okazało się dość mętne z masą pływających farfocli i mimo że dałem temu piwu sporo czasu na odstanie, końcówka była masakryczna. Piana dziurawa i nijak nie miała się pszenicznego piwa. Przypominała bardziej pianę jak na taniej coli i znikła dość szybko. Belgijskim aromatom przełamanym aromatem amerykańskiego chmielu nic nie można zarzucić bo w smaku jest przyjemnie wyczuwalny ale pijąc to piwo przypomina mi się od razu pewna Żywiecka nowość w podobnym stylu ale z przewagą dobrego nachmielenia. Nasycenie o dziwo jest średnie do niskiego co nie za bardzo pasuje do tego stylu. Alkohol na szczęście nie jest wyczuwalny ale po pewnych przemyśleniach bardziej podobała mi się to jak Browar Pinta podszedł do interpretacji tego stylu czyli Viva La Wita. Dla mnie to piwo na raz i wiem że więcej nie spróbuję ale może fani stylu znajdą w nim coś dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz