Ostatnie i drugie na blogu piwo z serii Podróże Kormorana a w kategorii wędzonek to na pewno już niejedne i nie ostatnie. Piwa z cyklu Podróże Kormorana wyróżniają się na tle innych produktów z browaru Kormoran. Są one ciut lepsze od reszty i tak dobrych piw z tego browaru po które jak zauważyłem sięgam dość często. Tym razem piwowarzy sięgnęli do europejskich tradycji i uwarzyli wędzonego koźlaka. Osobiście uważam że taki rodzaj wędzonki obok jej marcowych smakują mi najbardziej.
Gdy tylko dowiedziałem się że takowe piwo będzie niedługo na rynku zacząłem śledzić różne media próbując zdobyć jakieś informacje dotyczące tego piwa. Po obejrzeniu u Kopyra na blogu recenzji wiedziałem że to będzie coś niezłego ale po kolei.
Piwo trafiłem w Zamościu i od razu wczytałem się w etykietę. Mamy tu typowy dla koźlaków ekstrakt czyli powyżej 16,5 % wag. i 6,5 % alk. Niestety nawet na stronie browaru nie dowiemy się jakiego to dymu użyto do wędzenia pszenicznego słodu. W składzie słodów jęczmiennych też znajdziemy jeden wędzony plus jeden ciemny.
Więc otwieramy... etykieta jak widać jest typowa dla serii piw z Podróży Kormoran i możemy na niej znaleźć ratusz i most z miasta Bamberg, niemieckiej stolicy piw wędzonych i siedziba najsłynniejszego browaru który słynie z piw na słodach wędzonych czyli Schlenkerla. Lejemy do szkła i widzimy ładną ciemno bursztynową barwę i pianę która na początku jest dość duża, potem redukuje się do smętnej obręczy. W zapachu mamy sporo wędzonych nut które są mocno mięsne i mocno dymne w odbiorze. Dobrze to komponuje się ze sporą słodowością i zbożowymi aromatami. Pierwszy łyk naprawdę robi wrażenie. Mocno dymione akcenty świetnie łączą się z chlebowymi smakami i sporą słodowością typową dla koźlaków. Przypomina to jakąś pożądnie wędzoną szynkę oblaną miodem. Znam te smaki i aromaty bardzo dobrze, u mnie w rodzinnym domu parę razy w roku przy różnych okazjach sporo wędzi się rozmaitych wędlin i mięs. To chyba stąd to moje zamiłowanie do piw wędzonych. Mamy tu sporo karmelu co nadaje piwu gęstszej faktury. Co ciekawe spotkamy się z tu lekka chmielową goryczką która trochę balansuje tą słodową pełnię. Nasycenie na mamy tu na poziomie średnim do niskiego co mi bardzo pasuje bo podnosi te wędzone akcenty.
Czy warto spróbować? uważam że tak i to ze dwóch względów. Osoby które nie znają tego stylu piwa a chcą poszerzyć swoje horyzonty nowymi smakami powinny go spróbować i dla osób które lubią ten styl i chcą spróbować naprawdę niezłego piwa będzie to ciekawa Podróż Kormorana....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz