Piwo które dziś chce opisać to Grodziskie 2.0 i sama nazwa piwa już na wstępie mówi nam wszystko. Powiem wam że wędzonki są moim jednym z ulubionych stylów piwnych i z dużym zaciekawieniem podszedłem do tego piwa. Co prawda to piwo jest już raczej z kategorii retro bo nawet nie wiem czy Pinta dalej warzy Grodziskie 2.0 akurat z tym numerkiem porządkowym. Jakiś czas temu później piłem jeszcze Grodziskie 4.0 ale to już inna historia. Przepraszam za brak widoku piwa w szkle, to był jeszcze ten czas gdy nie nosiłem ze sobą szklanki na plenery, wypady za miasto i podróże z plecakiem. Opiszę na tyle na ile będę mógł bo nie ma sensu wklejać cudzych fotek.
Piwo jest niefiltrowane i przez to bardzo mętne i żółtawe w kolorze. O pianie nie ma co się rozpisywać ale z tego co się dowiedziałem jest ona biała, drobna i długo utrzymująca się na powierzchni. I co najważniejsze o czym nie napisałem na wstępie:to była moja pierwsza wędzonka w życiu. Od razu już wtedy wyczułem te wędzone nuty w aromacie który od razu skojarzyły mi się z bardziej z zapachem wędzonego sera, oscypka niż z wędzoną szynką i mięsem, w ogóle dymnymi nutami. Ten aromat oscypka do piwa wniosło bukowe drzewo i co ciekawe później gdy spróbowałem innych wędzonek to w nich nie doszukałem się tego smaku wędzonego sera. Pije się bardzo lekko i z wielką przyjemnością bo mocy a raczej niemocy mamy tu 2,5 % przy ekstraktcie 7,8 blg, Nut słodowych ciężko się tu doszukać co nie dziwi przy tak małym ekstraktcie, Goryczka nawet wyczuwalna i fajnie podkreśla charakter piwa co wraz z wysokim nasyceniem daje nam bardzo orzeźwiające piwo. Fajnie się piło w gorący dzień nad rzeką w drodze na Roztocze.Nie wiem czy znajdziecie jeszcze tą wersję piwa ale zachęcam do spróbowania innych piw z tej serii jak Grodziskie 3.0 i 4.0 jak i do poznania innych piw w tym stylu które gorąco polecam. To bardzo wdzięczny styl mający swój własny charakter i dość mocno wyróżniający się na tle pospolitego jasnego lagera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz