wtorek, 19 listopada 2013

O mocarny Argusie :)

            Trochę się obawiałem tego piwa, zarówno przez te dobre recenzje że nieźle zdziera papę z dachu jak i te bardzo negatywne. No ale cóż raz się żyje i wszystkiego trzeba w życiu spróbować.

             Po przelaniu do kufla kolorek całkiem ok ale piana zniknęła praktycznie w minutę... Co ciekawe jakoś nie czuć puszki ale to chyba dlatego że zabił go zapach wódczano spirytusowy :) To przez ten zapach to piwo sprawia wrażenie o wiele mocniejsze niż jest w rzeczywistości. Opisywany przeze mnie wcześniej Rastinger miał jej więcej o 1 procent ale nie sprawiał wrażenie tak mocnego. Piwko ma 6,7 alk.  Ale w tym zapachu można znaleźć jakąś znajomą gorzką nutę.

             Pierwszy łyk jest gorzki a potem wrażenie mija i robi się dość słodko. Tak to dość słodkie piwo. Nawet w składzie wymieniony jest syrop  glukozowo - fruktozowy. Przez ten brak piany piwo szybko wietrzeje o czym sam się przekonałem i co nie jest za fajne. Sugeruje pić szybko. To piwo na początek imprezy bo pite na końcu może niezłe sponiewierać. Dla miłośników piw mocnych dałbym w skali do 10 mocną 8mkę a dla tych co wolą piwa lżejsze 5 punktów. Nie jest źle ale czuć moc.
               

         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz