Trzymam w ręku butelkę i oto co widzę: POZNAJ SMAK PIWA DZIKIEGO Z NATURY. Jest informacja o tym że to piwo typu brown ale o mocy 4% i ekstraktcie 11 %. Na kontretykiecie nie wymieniono jakich słodów użyto oprócz jęczmiennego, podobna sytuacja jest z chmielem choć i tak wiadomo że jest to chmiel lubelski. No to lejemy do szkła...
Oczom moim ukazła się bardzo ładna gęsta i biała piana która prawie utrzymywała się do samego końca. Kolor piwa też trzyma styl, barwa jest ciemnobursztynowa i klarowna. W zapachu wyczuwam słody jęczmienne i chyba też jakieś ciemne.Wyczuwam także chmiel plus zapach typowy dla angielskich piw w stylu ale.
Po trzecim łyku piwa muszę stwierdzić że to najlepiej nachmielone piwo z browarów Lubelskich bo aromat chmelu jest bardzo dobrze wyczuwalny. Goryczka jest naprawdę wyrazista i niezalegająca. W końcu nie bano się dosypać trochę więcej lubelskiego chmielu do kadzi. Nie jest to buchnięcie chmielem typowe dla amerykańskich piw ale jest przyjemnie. Są też perfumy które można znależć w angielskich piwach więc styl jest nieżle odzworowany. Nasycenie przy odpowiednim nalewaniu prosto z góry bez przechylnia szklanki jest na średnim poziomie które idzie nawet do małego co bardzo pasuje do tego piwa. Uważam że to świetne sesyjne piwo w sam raz na taką pogodę. Jest lekkie, wyraziste i dobrze gasi pragnienie w taki upał.
Ps. Jest napewno o wiele lepsze od English India Pale Ale z browaru Primator który będzie można zapewne znaleźć na ich stoisku na Chmielakach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz